„Życie jest proste. Wszystko wydarza się dla ciebie, nie tobie. Wszystko dzieje się w idealnie dobrym momencie ani zbyt wcześnie, ani zbyt późno. Nie musi ci się to podobać… tyle że jest łatwiej, jeśli będzie.”
Katie Byron
Liczy się to, że możesz przeramować swoją traumę. Liczy się odbudowanie zaufania do siebie. Jeśli zastanawiasz się, czy wszystkie bolesne doświadczenia można zinterpretować na nowo i ostatecznie potraktować jako okazję do dalszego rozwoju to odpowiedź brzmi: TAK.
jAK PRZERAMOWAĆ traumę?
Moje bolesne doświadczenie przeobraziło się w głęboki rozwój. Dzięki czemu ruszyłam do przodu. Nie kontrolowały mnie już negatywne doświadczenia. Teraz decyzję podejmowało moje przyszłe Ja. Moja przeszłość wydarzyła się dla mnie. Wracałam do tamtego okresu w swoim życiu ze spokojem i wdzięcznością, a nie z żalem i rozgoryczeniem. Wybaczyłam swojemu dawnemu Ja, które wtedy miało inną świadomość i nie potrafiło postąpić inaczej. Wybaczyłam nauczycielce j. polskiego.
Przepracowując traumę, tak naprawdę musiałam odbudować zaufanie do siebie. Utrata zaufania oznaczała moją utratę wiary i nadziei, że przy odpowiednim zaangażowaniu mogę ponownie przywrócić brakującą część siebie. Musiałam sobie ponownie zaufać na tyle, żeby robić rzeczy, które pomagają mi osiągnąć mój cel.
Według P. Lerine „trauma jest w układzie nerwowym, a nie w wydarzeniu.” Trauma jest „interpretacją” doświadczenia, z którym wiążą się bardzo bolesne emocje. Jednak doświadczenia, nawet te traumatyczne, wcale nie muszą takie pozostać. I nie powinny. Chociaż pierwsza reakcja może być bardzo negatywna lub nawet paraliżująca, to jednak ona jest kluczem do przeramowania wszystkich bolesnych doświadczeń na zdrowe wspomnienia.
Jeśli się rozwijasz, Twoja przeszłość powinna nieustannie się zmieniać, zyskując coraz więcej nowych znaczeń i nabywając coraz większą użyteczność dla Twojego przyszłego Ja.
Bolesne doświadczenia powinny przyczyniać się do Twojego rozwoju, zamiast go ograniczać. Dlatego nie możesz tłumić bólu w sobie. Musisz się zmierzyć z własnymi emocjami i chcieć opowiedzieć o nich innym. Dopiero wtedy, gdy stawisz czoła swoim bolesnym, pierwszym reakcjom na wydarzenia będziesz w stanie je zmienić.
Dlaczego warto mieć empatycznego świadka?
Po tym, jak doznałam urazu psychicznego podczas tamtej pamiętnej lekcji, wróciłam do domu i nikomu nic nie powiedziałam. Zdusiłam w sobie emocje i zachowałam je dla siebie. Szybko i pochopnie oceniłam tamtą sytuację i nie poprosiłam o pomoc w jej zinterpretowaniu.
Doktor P. Levin powiedział: „Trauma nie jest czymś, co nam się przydarza, lecz tym, co tłumimy w sobie, gdy nie mamy empatycznego świadectwa.” Wiele lat temu, nie miałam empatycznego świadka, czyli kogoś, kto posłuchałby o tym wydarzeniu i pomógł mi w moim przeramowaniu.
Mówienie o własnych emocjach jest trudne, zwłaszcza gdy się ma 16 lat i są one bolesne. Cierpiałam w samotności i pogodziłam się z mniej ambitną wizją swojej przyszłości. Nie miałam nikogo, kto mógłby mnie przekonać, że mogę to zrobić. Nie miałam wówczas mentora, który mógłby mi pomóc uporać się z bólem i blokadą po tej „porażce”. Nie miałam nikogo, kto mógłby mi powiedzieć, żebym się nie poddawała i dalej dążyła do swojego celu. Nie miałam kogoś, kto skłoniłby mnie do ponownego przemyślenia tego, co się wydarzyło. „Może nauczycielka wcale nie chciała Cię upokorzyć”- mogłaby zapytać moja mama podczas obiadu. Ale do takiej rozmowy wtedy nie doszło.
Empatyczny świadek mógłby mi pomóc w zmianie tego doświadczenia. Możliwe, że odkryłabym, że nauczycielka wcale nie chciała sprawić mi przykrości. Spojrzałabym na nią inaczej i zupełnie przeramowałabym znaczenie tamtej sytuacji. Postrzegałabym w niej zaangażowaną nauczycielkę, która widziała mój potencjał i chciała mnie zmobilizować do intensywniejszej nauki.
A nawet gdyby się okazało, że nauczycielka nie widziała we mnie pisarki, to mogłabym uświadomić sobie, że bez mojej zgody nikt nie może sprawić, że poczułabym się gorsza. Wtedy tego nie wiedziałam. Co bardzo dokładnie opisuje J. Murphy: „Żadne zewnętrzne zamieszanie nie ma na Ciebie wpływu bez Twojego przyzwolenia. To Ty wyłącznie rządzisz w świecie swoich myśli.
Przyczyna Twojego samopoczucia tkwi w Tobie.” Po wielu latach znalazłam w sobie chęć i siłę, by wykonać ten jeden krok dzięki temu, że odbyłam taką rozmowę z empatycznym świadkiem. Podczas rozmowy, moje myślenie zaczęło się powoli zmieniać, co doprowadziło mnie do transformacji. I już nie definiuję się za pomocą swojej pierwszej reakcji. Uzdrowiłam uczucie upokorzenia, które mi wtedy towarzyszyło, a także przekształciłam przekonanie „niewiara w osiągnięcie sukcesu”.
Z KIM MOŻESZ ROZMAWIAĆ OTWARCIE?
Nigdy nie jest za późno, żeby znaleźć empatycznego świadka traumy. Nawet po 20 latach. Jeżeli naprawdę chcesz odmienić swoje życie, potrzebujesz perspektywy kogoś z zewnątrz — mentora, coacha, przyjaciela — kogoś, kto pomoże Ci przepracować Twoje doświadczenia. Empatyczny świadek — ktoś, kto nie próbuje dawać Ci rad, ale po prostu jest przy Tobie i uważnie Cię słucha -może dać Ci przestrzeń potrzebną do otwartego, bezpiecznego wyrażania emocji, do zmiany emocji na inne.
Nie chodzi o to, by wchodzić w doświadczenie, by się ponownie straumatyzować, ale by uzdrowić bolesne doświadczenie, by móc tworzyć swoje wymarzone przyszłe Ja.
Kiedyś przestaniesz dystansować się i unikać bolesnych doświadczeń, by się z nimi zmierzyć. Pytanie tylko brzmi: Jakich ludzi potrzebujesz wokół siebie, by móc otwarcie rozmawiać o swoich zmaganiach?